Wielu ludzi, zanim poważnie zabierze się za oszczędzanie i budowanie swojej niezależności finansowej, ma przed sobą jedną, ale za to znaczącą przeszkodę: długi.
W kilku kolejnych wpisach rzetelnie przedstawię najlepszą znaną mi metodę wychodzenia z długów, którą jest kredytowa kula śniegowa (ang. debt snowball). Popularyzatorem tej metody jest nie byle kto, bo sam Dave Ramsey, a jej skuteczność została sprawdzona i potwierdzona przez ogromne rzesze ludzi.
Zanim zaczniesz toczyć kredytową kulę śniegową
Nim zabierzesz się za przyspieszoną redukcję zadłużenia, powinieneś:
- Zaprzestać zaciągania jakichkolwiek zobowiązań. Gdy wchodzisz w tryb spłaty długów, nie może Ci się nagle „odwidzieć” tylko dlatego, że upatrzyłeś sobie jakąś nową zabaweczkę. Nie namawiam do zniszczenia kart kredytowych, ale definitywnie warto będzie wyjąć je z portfela i schować tam, gdzie nie sięga wzrok.
- Wydawać mniej, niż zarabiasz. Kredyty biorą się z tego, że wydajemy pieniądze, których jeszcze nie zarobiliśmy. By wyjść z długów, musisz doprowadzić do sytuacji, w której na koniec miesiąca zostanie Ci coś w portfelu i na kontach. Bez tzw. dodatniego przepływu finansowego ani rusz.
- Zbudować fundusz awaryjny. Niespodziewane wydatki to znaczące utrudnienie w przypadku spłaty długów, które nie tylko demotywuje, ale również zachęca do zaciągnięcia kolejnych zobowiązań powodowanych nagłą potrzebą. Jeżeli przygotujesz się na taką ewentualność, nic nie stanie Ci na przeszkodzie w jak najszybszym pozbyciu się zadłużenia. Odłóż co najmniej równowartość miesięcznych wydatków.
Kredytowa kula śniegowa krok po kroku
Oto algorytm przygotowania własnego debt snowball’a:
- Spisz na kartce lub w arkuszu kalkulacyjnym wszystkie swoje zobowiązania.
- Ustal priorytety, którymi będziesz kierował się spłacając długi (o tym w kolejnym wpisie).
- Zarezerwuj w swoim budżecie stosowną kwotę na spłatę długów (jest to co najmniej suma minimalnych wymaganych spłat).
- Przelej wymagane minima na konta poszczególnych wierzycieli.
- Jakiekolwiek pozostałe wolne środki „pompuj” w spłatę długu z pierwszej pozycji na Twojej liście.
Gdy spłacisz priorytetowe zobowiązanie, wszystkie środki, które dotychczas na nie przeznaczałeś będziesz „pompował” w kolejny dług na liście, tym razem już o wiele bardziej nadpłacając minimalną ratę. Dzięki temu, utrzymując standard życia na stałym poziomie, każdego kolejnego zadłużenia pozbędziesz się proporcjonalnie szybciej.
To wszystko. Metoda jest bardzo prosta zarówno w teorii, jak i w praktyce. Boli co najwyżej konieczność odmawiania sobie przyjemności do momentu oddania wszystkich zaciągniętych zobowiązań, ale cel jest szczytny a nagroda przewyższa wysiłek poniesiony na jej uzyskanie.
W kolejnych wpisach opiszę strategie nadawania długom priorytetów oraz pokażę sposoby na jeszcze szybsze pozbycie się zadłużenia.
Jak spłacić pilne raty pożyczek?
Wiele osób łapie się na tym, że bierze mnóstwo darmowych pożyczek na chwilę. Fajnie tylko, że są one darmowe do momentu kiedy spłacisz je na czas. Przede wszystkim trzeba je jednak spłacić. W takim wypadku lepiej wziąć pożyczkę na ty, którą spłacisz sobie pilne chwilówki czy limit w koncie. Znacznie łatwiej jest spłacać raty niż oddawać jednorazowo po 2-3 tys zł. Listę pożyczek ratalnych długoterminowych znajdziesz na naszej stronie.
Czy szybka spłata długów jest możliwa ?
Nie żebym się czepiał, ale tak prawdę mówiąc nie ma czegoś takiego jak szybka spłata długów. Jeśli to jest 1000 PLN a wydajemy w miesiącu 500 PLN na pierdoły to faktycznie możemy to szybko spłacić odmawiając sobie właśnie tych niepotrzebnych wydatków. Właściwie przy takim układzie to nie ma co mówić o problemie z długami i przygotowywać nie wiadomo jakiej strategii. 2-3 miesiące i po bólu.
Jeśli długi wielokrotnie przekraczają nasze zarobki (albo co gorsza zarobki całej rodziny) to „szybko” będzie oznaczało „zaledwie” kilka lat mniej niż bez nadpłacania. z perspektywy żyłowania swoich finansów i odmawiania sobie praktycznie każdego wydatku, który nie jest potrzebny do przeżycia te kilka lat spłacania i nadpłacania wydaje się katorgą i to na pewno nie szybko upływającą.
Co nie zmienia faktu, że jak najbardziej jestem za pozbywaniem się długów i snowballa stosuję na swoich kredytach. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że w przypadku dużych długów nadpłacanie po 20 PLN niewiele da więc trzeba rzucać na kredyt niemal wszystko co nam zostaje po zapłaceniu rachunków i zapewnieniu środków na życie. To wymaga naprawdę cholernego zacięcia i cierpliwości i ciągłego powtarzania sobie, że odmawianie sobie różnych rzeczy teraz pozwoli na jeszcze lepsze rzeczy w przyszłości.